Według badań amerykańskich naukowców ;) kolizje ptaków z szybami to jedna z najczęstszych (albo i najczęstsza, nie pamiętam) przyczyn ich śmierci, spośród tych powodowanych przez ludzi. Ptaki rozbijają się o duże przeszklone powierzchnie, takie jak ekrany akustyczne albo biurowce, ale również o szyby w oknach domów. Może to być spowodowane albo tym, że ptak nie widzi szyby i próbuje przelecieć "przez" nią, albo efektem lustra, kiedy światło padające pod odpowiednim kątem powoduje, że w szybie odbija się krajobraz znajdujący się z tyłu za lecącym w jej kierunku ptakiem.
Co robić, gdy ptaki rozbijają się o nasze okna?
Często pomaga zawieszenie w oknie firanek. Jeśli ptaki rozbijają się pomimo nich, możemy nakleić coś na szybę. Nie muszą to być sylwetki ptaków drapieżnych - ptaki nie boją się ich. Może to być cokolwiek - obrazki, naklejki etc. Ważne, żeby były na tyle duże, żeby ptak nie próbował przelecieć "obok" - pamiętajmy, dla ptaka czysta szyba jest po prostu pustą przestrzenią. Można też zawiesić na zewnątrz okna coś, co będzie odstraszać ptaki - na przykład kołyszące się i dzwoniące na wietrze ozdoby.
Co robić, gdy ptaki rozbijają się o niezabezpieczone ekrany akustyczne?
Obowiązek zabezpieczenia ekranów ma zarządca drogi, przy której stoją. To do niego przede wszystkim należy słać pisma z opisem sytuacji i żądaniem oklejenia ekranów paskami (nie anty-ptakami, bo one nie są skuteczne!). Oprócz tego warto poinformować władze miasta, odpowiedni oddział RDOŚ, lokalne gazety i organizacje prośrodowiskowe. I uzbroić się w cierpliwość, bo zarządca drogi może nie uznać konieczności interwencji od razu.
Informacje o tym, jak chronić ptaki przed kolizjami z ekranami (również na temat tego, jak powinno dokładnie wyglądać zabezpieczenie ekranów i jakie są przepisy prawne w temacie) można znaleźć w wydanym przez PTOP poradniku (klik).
Co robić z ptakiem po kolizji z szybą?
Według wspomnianego poradnika nie należy o karmić ani poić, ale zapakować do zaciemnionego kartonu i pozwolić mu dojść do siebie w spokojnym miejscu. Jeżeli stan ptaka nie poprawia się, należy jak najszybciej zawieźć go do weterynarza albo azylu dla ptaków w celu zaordynowania leczenia. Ptak może dochodzić do siebie od kilkunastu minut do kilku godzin, a nawet dłużej - miałam kiedyś czyżyka, który do wypuszczenia nadawał się dopiero na drugi dzień (chociaż wyraźna poprawa nastąpiła już pierwszego dnia, no i przy tak długim pobycie dostał oczywiście jeść i pić przed wypuszczeniem).
Na fb Pod kreską, na instagramie - @podkresska. Facebookowy blog jest prowadzony bardziej na bieżąco, ale wiem, że nie wszyscy lubią fb, więc dla nich jest blogspot. Jeśli zostawisz komentarz, będę wiedziała, że ktoś czyta i ogląda to, co tutaj zostawiam - z góry dziękuję :)
Miałam kiedyś taką sytuację, że gołąb, z wyglądu dość młody osobnik, z impetem uderzył w szybę balkonową i wylądował na balkonie. Widać było, że był w szoku, a przy tym siła uderzenia mogła mu poważnie zaszkodzić. Ja od razu zadzwoniłam po straż miejską i po około 30-40 minutach przyjechał patrol. Panowie sprawnymi ruchami przenieśli gołąbka do kartonu i odwieźli do lecznicy. Straż miejska ma możliwości i fundusze na takie interwencje. Wie też jak postępować ze zwierzakami, by im pomóc, a nie zaszkodzić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń