Kiedy rysowałam ten obrazek, byłam przekonana, że: po pierwsze - mało kto lubi takich zwierzęcych lokatorów, po drugie - zaleszczotki to wieeelka rzadkość (jedyny przypadek zaleszczotków w domu, o którym słyszałam z pierwszej ręki, był w mieszkaniu mojej kuzynki - pisała do mnie zaniepokojona, czy powinna eksmitować te dziwaczne stworzenia, a ja dziko jej zazdrościłam takich lokatorów). Po wrzuceniu go na facebooka okazało się, że nie tylko wielbicieli rybików jest więcej, ale zaleszczotki w domu też nie są wcale taką straszną rzadkością. No cóż, u mnie póki co czasami pojawiają się złotooki (ale tylko gościnnie, z zewnątrz), parę razy rybiki siedziały na ziemniakach (zawsze wynosiłam do łazienki w nadziei, że się zadomowią - niestety nie chciały), na pozostałe ciągle czekam.
Na fb Pod kreską, na instagramie - @podkresska. Facebookowy blog jest prowadzony bardziej na bieżąco, ale wiem, że nie wszyscy lubią fb, więc dla nich jest blogspot. Jeśli zostawisz komentarz, będę wiedziała, że ktoś czyta i ogląda to, co tutaj zostawiam - z góry dziękuję :)
Ja jestem fanką złotooków. A moje koty rybików, na szczęście, rzadko udaje im się skrzywdzić rybika, szybko się zaszywa w szparę jakąś.
OdpowiedzUsuń