środa, 31 stycznia 2018

Skąd się biorą dzieci


...

Trafiłam w sieci na newsa o popodcinanych ambonach myśliwskich, a później - na informację o postrzelonych drobnych ptakach trafiających do weterynarzy w pewnym mieście. Od dawna, kiedy wyrażam swoją opinię na temat szkodliwości wychodzących i bezdomnych kotów dla środowiska, zdarza mi się spotkać z zarzutem, jakobym zachęcała tym stwierdzeniem do ich zabijania. Ludzie kochani, co się z Wami (z nami) dzieje? Są pewne rzeczy/zjawiska, które nam się nie podobają i wzbudzają w nas bardzo negatywne emocje. Ale na litość, to nie znaczy, że od razu trzeba na coś takiego ruszać z (metaforycznym, albo i nawet nie) kałachem i mordować. Co gorsza, siłowe rozwiązanie problemu często w dłuższej perspektywie nie jest nawet skuteczne! Czasami zdarza się, że uznamy, że owszem, trzeba podjąć radykalne środki - na przykład jeśli chcemy pozbyć się norek amerykańskich w kolonii lęgowej siewek. Ale to powinno być w każdym przypadku przemyślane i rozważone razem z alternatywnymi rozwiązaniami. Mściciele krwawo wymierzający sprawiedliwość na własną rękę tylko na filmach są fajni, a i co do tego mam wątpliwości.
A od siebie dodam malutką prywatną prośbę: jeśli ktoś krytykuje jakieś zjawisko, to nie zakładajcie, że od razu chce je zrównać z ziemią. Bo ja dalej będę mówić, że koty są zagrożeniem dla dzikich zwierząt, i nie chce mi się tłumaczyć, że nie, nie proponuję jako rozwiązanie problemu nic ponad sterylizację bezdomnych i niewypuszczanie samopas domowych zwierzaków.


sobota, 20 stycznia 2018

Dystans ucieczki to odległość, w której musi się znaleźć obiekt (na przykład samochód), żeby ptak zerwał się do ucieczki. Czyli mówiąc inaczej, na drogach, gdzie można jeździć szybko, ptaki zrywają się do lotu, gdy samochód jest jeszcze daleko, a na tych z większym ograniczeniem czekają z odlotem dłużej.
Tutaj link do oryginalnego opisu badań: http://rsbl.royalsocietypublishing.org/content/9/5/20130417

poniedziałek, 15 stycznia 2018

Pornosy

Wspólnym problemem reklam, pokazów mody, seriali i paru innych rzeczy jest to, że pokazują wyidealizowany obraz świata, któremu w rzeczywistości trudno sprostać.