Gdzieś
tam w edukacji wczesnoszkolnej uczono nas, zdaje się, że są ptaki
osiadłe i wędrowne, prawda? Rzeczywistość, jak to często bywa, jest
nieco bardziej skomplikowana
Wśród ptaków wędrownych, nie wszystkie latają tak daleko jak bociany
czy rybitwa popielata. Są gatunki migrujące na mniejsze odległości, a
taki na przykład pomurnik na zimę też opuszcza swoje granie, ale schodzi
po prostu niżej w doliny. Sama
"wędrowność" nie musi też być cechą stałą w obrębie gatunku. Orliki
krzykliwe pierwsze lata swojego życia często spędzają na zimowiskach,
nie wracając na lato na tereny lęgowe. W Afryce jest populacja bocianów
białych, które rozmnażają się na miejscu i nie przylatują do nas w
ogóle. Są też gatunki, które mogą migrować w niektóre lata, w zależności
od warunków pogodowych czy dostępności pokarmu. Do takich należy sójka.
Co ciekawe, w przypadku sójek, gawronów czy kawek, nasze lęgowe ptaki
mogą na zimę odlecieć, a na ich miejsce przylecą ptaki z bardziej
północnych lęgowisk. Może się zdarzyć, że cały rok widzimy w swoim
mieście sójki czy kawki, ale to niekoniecznie są te same ptaki Być może powiedzenie o sójkach wybierających się za morze wzięło się
właśnie z obserwacji, że najpierw sójki przed zimą znikały (odlatywały),
a później pojawiały się znowu, co interpretowano jako porzucenie planu
odlotu i powrót na stare śmieci. A to nie były te same sójki
Na fb Pod kreską, na instagramie - @podkresska. Facebookowy blog jest prowadzony bardziej na bieżąco, ale wiem, że nie wszyscy lubią fb, więc dla nich jest blogspot. Jeśli zostawisz komentarz, będę wiedziała, że ktoś czyta i ogląda to, co tutaj zostawiam - z góry dziękuję :)
A one robią jakieś zapasy? Mamy u nas dwie, prawdopodobnie to para, które mieszkają po drugiej stronie potoku i codziennie przelatują nad nim za kościół na orzechy włoskie. Ale wygląda to niesamowicie, bo cały dzień latają tak, że jak jedna leci na orzechy to druga wraca Oo Ma to jakieś wytłumaczenie w ich zwyczajach?
OdpowiedzUsuńOwszem :) Sójki i inne krukowate znane są z ukrywania zapasów na zimę, właśnie orzechów czy żołędzi. Później,jak je głód przyciśnie, to wracają do swoich spiżarni. A jak nie wrócą, to nasiono ma szansę wykiełkować, i tak sójki przyczniają się do rozsiewania dębów, orzechów i tak dalej :)
UsuńAleż należy dopowiedzieć, iż wczytując się w słowa Brzechwy dowiemy się bardzo dokładnie, co sójka robi! Problem polega na tym, że źle go panie przedszkolanki interpretują!
OdpowiedzUsuńSójka to leci tu, to tam, więc jest wędrowna, i to jak! Cóż, kiedy w poszukiwaniu żołędziże nie natrafia na morze! To wystarczy, aby ją zaliczyć przez większość społeczeństwa do ptaków niewędrownych!